1xa 1xa
716
BLOG

Głos z Moskwy

1xa 1xa Polityka Obserwuj notkę 0

Na pięć dni przed planowanym na 16 marca referendum w sprawie przyszłości Krymu premier tego coraz bardziej oddalającego się od Kijowa regionu mianował na stanowisko prokuratora generalnego panią Natalię Pokłońską. To kolejna nominacja władz półwyspu będąca w ocenie Kijowa nielegalna - poprzedni prokurator, pan Wiaczesław Pawłow, zrezygnował dobrowolnie z pełnionej funkcji, w związku z czym kijowskie władze wyznaczyły w jego miejsce pana Aleksieja Ugrumowa. 

 

W czasie swojej pierwszej konferencji prasowej młoda pani prokurator (34 lata) oświadczyła, iż na Ukrainie miał miejsce antykonstytucyjny przewrót i zbrojne przejęcie władzy, w wyniku których do władzy doszli uzurpatorzy. W odpowiedzi na tę nominację Kijów rozpoczął postępowanie karne, zarzucając pani prokurator udział w działaniach prowadzących do obalenia lub zmiany porządku konstytucyjnego i przejęcia władzy państwowej, natomiast w zainteresowanej instytucji doszło przez chwilę do klasycznego przykładu dwuwładzy, bowiem niektórzy pracownicy krymskiej prokuratury generalnej zdają się słuchać nadal poleceń pana Ugrumowa, mimo powołania pani Natalii na to stanowisko. 

 

Panią Natalię Pokłońską powołał obecny premier Krymu, pan Sergiej Aksenow - urodzony w Mołdawii Rosjanin, pełniący tę funkcję od 27 lutego (wybrał go parlament półwyspu zabezpieczany w czasie głosowania przez członków "krymskiej samoobrony"), wcześniej aktywny działacz takich organizacji jak Rosyjska Wspólnota Krymu, Obywatelski Aktyw Krymu czy Za Rosyjską Jedność Na Krymie. Członkiem pierwszej z nich został w 2008 roku - a więc znacznie wcześniej, niż doszło do założenia Euromajdanu. 

 

Na przykładzie osoby pana premiera widać wyraźnie, iż kadry obecnych władz półwyspu - nazywanych dziś przez Kijów "marionetkowymi i służącymi Moskwie" - pochodzą z rezerw tworzonych jeszcze w pierwszych latach niepodległości Ukrainy, z czasów panów Krawczuka, następnie Kuczmy a później Juszczenki. Już wtedy kwestia faktycznej przynależności półwyspu była sporna, a jego aneksja zdawała się być tylko kwestią czasu. Brakowało tylko odpowiedniego momentu. 

 

Młoda Ukraina po 1991 roku nie spojrzała w przyszłość, i nie zadała sobie najistotniejszego pytania: jaką chcę być za dziesięć, dwadzieścia albo więcej lat? Silną? Słabą? A może grabioną?

 

Brak tej refleksji spowodował, że w stworzonych pozorach demokracji zagnieździła się garść oligarchów, którzy mimo swojej niewielkiej liczebności szybko zagarnęli praktycznie wszystkie bogactwa kraju. Kolejne rządy, działając według średniowiecznych standardów - gdy uważano, iż państwo jest własnością władcy - dosłownie zrujnowały kraj.  

 

To bardzo niebezpieczny moment - Ukraina jest słaba jak nigdy w obliczu pragnącej przyjąć ją z powrotem na swe łono Rosji. Obejmująca swój urząd krymska pani prokurator nazwała sytuację na Ukrainie (poza Krymem) "chaosem"; to nie jest zwykła kremlowska retoryka - raczej czytelny przekaz kierowany w ten sposób przez Moskwę do pana Arsenija Jaceniuka: Ukraińcy, strzeżcie się (o ile zdołacie)!

 

 

1xa
O mnie 1xa

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka